Niestety dla recenzji (a "stety" dla rowerzystów :-) ) prawdziwie mroźna zima w Wielkopolsce nie nastała, a w połowie lutego trudno liczyć na powrót srogich mrozów, dlatego już teraz podzielę się z Wami wrażeniami z ostatniej jazdy w butach SPD Termatic RC.
Wyjazd trwał ok. 2,5 godziny, podczas których przebyłem na szosie dystans 74 km i spędziłem na postojach łącznie ok. pół godziny. Temperatura przez cały czas oscylowała w granicach od minus dwóch do plus jednego stopnia, wiatru niemal nie było, a ja - osobnik raczej zimnolubny - ubrany byłem w:
- krótkie spodenki Mavic Helium
- długie spodnie Newline (noname z tkaniny Thermoroubaix lub podobnej, minimalnie przewiewne)
- typową koszulkę kolarską
- cieniutką, dość przewiewną bluzę Gore Bike Wear
- kamizelkę Gore Bike Wear z Windstopperem na klatce piersiowej i siateczką na plecach
- rękawice narciarskie Reusch z membraną eVent i wypełnieniem Primaloft
- rękawki Endura Thermolite i nakolanniki Endura FS 260 z membraną (jedne i drugie bardzo szybko zdjąłem)
- chustkę Buff z serii Cyclone na szyi, twarzy i uszach
- kask Giro Ionos z zaklejonymi otworami, o którym wspominałem w mojej notce dotyczącej jazdy na rowerze zimą
- skarpetki Pearl Izumi Attack z założonymi na wierzch getrami piłkarskimi
Co ważne, w czasie jazdy dość mocno się zagłodziłem; to efekt mojej nieodpowiedzialności - nie wziąłem pod uwagę, że niskiej temperaturze organizm spala znacznie więcej kalorii, by utrzymać ciepłotę, przez co pod koniec było mi nieco chłodniej niż zwykle w podobnych warunkach.
Pomimo dość lekkiego ubioru i wyraźnego niedoboru energii z przyjemnością melduję, że buty zdały egzamin śpiewająco :-) Ani przez moment nie odczuwałem chłodu, udało mi się też nie przegrzać (stałoby się to na pewno, gdybym nie zdjął nakolanników, które obejmują ok. połowy długości nogi i dogrzewają bardzo mocno).
Jaki byłby wynik przy mrozie rzędu -20 stopni? Ciężko przewidzieć. Sądzę jednak, że gdybym ubrał wełniane skarpety oraz spodnie i kurtkę z membraną, buty swobodnie wystarczyłyby do utrzymania komfortu.
Podsumowując, z perspektywy niemal dwóch miesięcy mogę z czystym sumieniem uznać Vaude Termatic RC za zimowe buty SPD godne uwagi. Ani przez moment nie miałem z nimi żadnego problemu: leżą doskonale, zachowują świetną przyczepność podczas chodzenia i są po prostu ciepłe.
Jeżeli mieliście okazję testować w ciągu ostatniej zimy inne ciekawe modele odzieży, dajcie znać w komentarzach!
jeździsz rowerem do pracy? Jeśli tak to w tych butach śmigasz codziennie? Oh, zazdroszczę wam w tej Wielkopolsce takiej zimy. W czwartek tydzień temu w Małopolsce napadało 15cm w ciągu kilku godzin, a w górach to już w ogóle mieli problem...
OdpowiedzUsuńTak, dojeżdżam codziennie, ale są to dość krótkie trasy (ok. 20 minut), więc na takich odcinkach o poważnych testach nie ma mowy.
OdpowiedzUsuńW zależności od pogody jeżdżę do pracy w butach Vaude (na zimę) albo w shimanowskich SH-MT60 (na chłodniejszą pogodę, aktualnie buty są na wykończeniu :-) ) lub SM-MT23 (mam je dość krótko, ale wg mnie rewelacyjne na cieplejsze dni; wiosną jeszcze je potestuję i na pewno napiszę recenzję). Na szosę zakładam z kolei buty Mavic Pro Road, również bardzo udane.
Z tą pogodą słyszałem - faktycznie nieźle musiało Was zasypać. U nas wtedy spadło może 5 cm śniegu, nie więcej. Tak naprawdę przez całą zimę temperatura nie spadła też poniżej -15 stopni, więc pogoda nie była taka zła. Za to Wam współczuję maksymalnie...
Ja do prawdziwych gór mam 80km więc na prawdę nie ma na co narzekać. Odśnieżyło się przed domem parę razy i było ok. Gorzej tylko z drogami rowerowymi bo tutaj zalegało kilka centymetrów śniegu, który gdy zaczął topnieć zachęcał oba koła roweru do "tańczenia" pomimo iż ciśnienia w dętkach mam mało. Kurczę masz więcej par butów rowerowych niż ja wszystkich:P
OdpowiedzUsuńJeśli mogę zapytać, jeździsz w stroju rowerowym do pracy i się przebierasz po dojechaniu czy jeździsz w normalnym ubraniu i do tego buty rowerowe?
Z tymi butami sam ostatnio się zdziwiłem - w tym roku kupiłem dwie pary i nagle mam ich więcej, niż zwykłych :D Na szczęście MT60 idą w odstawkę, dlatego zostaną mi "tylko" trzy pary :)
OdpowiedzUsuńDo pracy dojeżdżam w codziennym stroju - na tak krótki odcinek po prostu nie warto wg mnie się przebierać. Co najwyżej w razie ulewy zakładam na codzienne spodnie drugie spodnie z membraną, które kupiłem kiedyś za grosze na Alledrogo. Wg mnie to całkiem dobry system, choć trzeba uważać na nogawki - tu wystarczy włożyć nogawkę w skarpetę i jest ok ;)
A jak to wygląda u Ciebie? Jak daleko masz i czy masz możliwość dojazdu rowerem?
Z tymi górami szczerze zazdroszczę. Kocham jeździć po górach! Tylko niestety mam do nich dość daleko - minimum 5 godzin jazdy. Chociaż zdarzało mi się wyjeżdżać o 7 z Poznania, żeby o 3 następnego dnia wrócić do Poznania - wtedy miałem dla siebie ok. 8-9 godzin w Karkonoszach :)
Co do poślizgów - próbowałeś może opon z kolcami? Co prawda na zupełnej "zupie" niewiele dają, ale na w miarę ubitym śniegu czy tym bardziej lodzie różnica jest ogromna. Gdybyś miał kiedyś okazję, to szczerze polecam - wydatek nie jest mały, ale też opony starczają na wiele sezonów.
Ja do on pracy mam okolo 3km wiec dojezdzam codziennie. Zlozylem sobie obietnice ze bede dojezdzal tez w zimie i jak widac po moim liczniku na blogu idzie nawet niezle. Ja jezdze w zwyklych spodniach spietych rzepa by ich nie podrzec, do tego buty trekingowe, termoaktywna bluzka z polarem lub bluza do biegania i kurtka wodoodporna. W plecaku w rezerwie spodnie trekingowe wodoodporne. Tylko rekawiczek sie jie dorobilem porzadnych wiec czasem palce marzly^^ ja dojezdzam biala strzala praktycznie w 75% po ciagach rowerowo-pieszych w maxxis larsenach o agresywnym i gesto upakowanym biezniku (1.95). Nie jest zle, technike jazdy podciagnalem za te 3 miesiace. Przepraszam za brak polskich znakow ale pisalem z tabletu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam m Maciek
Fajnie, że walczysz cały rok. Pierwszy dzień z ulewą i pierwszy dzień ze śniegiem to trudne chwile, ale potem już jest tylko łatwiej :)
OdpowiedzUsuńLarsen to faktycznie świetne opony, choć mają tendencję do zapychania się błotem. Mimo to, jako opony całoroczne spisują się bardzo dobrze.
Jeżeli chodzi o rękawiczki, polecam też tzw. bar mitts, czyli nakładki na kierownicę, do których wsuwasz ręce w rękawiczkach: http://www.ebay.pl/itm/Motorcycle-Scooter-Handle-Bar-Mitts-Muffs-Gloves-Hand-Warmer-Orange-/160922458440 . Kosztują tyle, co rękawiczki jesienne, a pozwalają na jazdę w znacznie cieńszych rękawiczkach i z lepszym czuciem klamek i manetek.
Osobiście tego nie testowałem (wersja na kierownicę szosową kosztuje 3x więcej...), ale kolega ma i bardzo sobie chwali, a zwykle marznie bardzo szybko. Wartość dodana: klamki i manetki są chronione przed wodą i solą.
Pozdrawiam :)
Dbam o zdrowie jak tylko mogę, a rower daje mi wolność i pomaga utrzymać stan zdrowego ducha i ciała. Pogoda bywa różna, a ja staram się z nią jakoś sobie poradzić.
OdpowiedzUsuńNa nakładki odpowiem tak "moja religia mi na to nie pozwala". Patent na pewno dobry (coś a'la owiewki na kierownicę w motorach crossowych) ale wygląda jak śniegowce z lat 80 czyli odpychająco. Na larsenach zrobiłem dotychczas około 1000 km i trzymają się dobrze, choć opory toczenia są wg mnie straszne (może dlatego że lubię Schwalbe Kojak etc), po gęstym błocie nie jeżdżę ale ze względu na budowę bieżnika zapychanie się jest do przewidzenia. Mają dobrą cenę i przyzwoitą wagę więc za te pieniądze są jak najbardziej ok!
P.S. szybko marzniesz? Dużo ciuchów ubierałeś na przejażdżkę...
Szkoda, że nakładki Ciebie nie przekonują. Dla mnie osobiście zimą nie ma nic ważniejszego niż komfort - i tak nikt nie patrzy na to, jak wyglądasz ;-)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc uważam, że jestem odporny na zimno. Lista ubrań jest dość długa, jednak są to bardzo cienkie warstwy, i najważniejsze: nie miałem na sobie kurtki, a jedynie kamizelkę i przewiewną bluzę, co dość mocno mnie wychładzało (i było w 100% planowane). W tym samym czasie towarzysz miał grubą bluzę z polarem typu Windbloc, grube spodnie i wełniane skarpety, więc w porównaniu do niego ubrałem się bardzo lekko.
Co do Kojaków - faktycznie świetne opony! Lekkie, zrywne i bardzo szybkie. Szkoda tylko, że na piasku i wodzie są całkowicie nieprzewidywalne - coś za coś...
Witam gdzie można kupić takie buty ?
OdpowiedzUsuńPiotr
Witaj!
UsuńSwoją parę kupiłem w Bike-Discount.de
Pozdrawiam,
Wojtek
KochamRowery.pl
Witam. Chciałem zapytać jak jest z rozmiarówką tych butów?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Michał
Cześć,
OdpowiedzUsuńRozmiarówka jest standardowa - nie trzeba brać butów o numer większy.
W moim przypadku noszę buty 42 od większości producentów (Salomon, Adidas, buty do biegania z Lidla również), buty kolarskie mam w rozmiarach 42 (turystyczne Shimano oraz szosowe Mavic), jedynie SPD Shimano nosiłem w rozmiarze 43. W moim przypadku buty Vaude były idealne w rozmiarze 42.
Mam nadzieję, że taka informacja będzie wystarczająca ;)
Pozdrawiam,
Wojtek
Przepraszam, miało być: "o numer większych" :-)
OdpowiedzUsuńButy normalne noszę 42, czasem nawet 41. Mam wrażenie, że mogę mieć podobną nogę do Twojej. Czy ty też masz pośrednio takie 41/42? Czy te zimowe 42 nie cisną Ciebie gdy założysz nieco grubsze skarpety? SPD shimano letnie mam 43 i są OK.
OdpowiedzUsuńNie, nie było potrzeby kupowania większych butów niż noszę na co dzień. Nawet w grubszej skarpecie trekkingowej albo Sealskinz buty pasują.
OdpowiedzUsuń