Kilka dni temu otrzymałem maila od firmy reprezentującej znaną i lubianą przez większość (przez rowerzystów w ostatnim czasie jakby mniej, a to za sprawą idiotycznego apelu wygłoszonego we współpracy z KGP, zachęcającego rowerzystów do ustępowania pierwszeństwa kierowcom na przejazdach dla rowerów) sieć dyskontów Lidl. Zaproponowano mi w nim przesłanie serii akcesoriów rowerowych z wiosennej oferty Lidla w zamian za recenzję na blogu.
Fragment rowerowej oferty Lidla. Na największym zdjęciu kask, który otrzymałem do recenzji. |
Ponieważ od dawna twierdzę, że ceny wielu produktów markowych są poważnie zawyżone przez producentów, a produkty dobrej jakości można kupić w bardzo rozsądnej cenie (o czym świadczy m.in. moja recenzja niedrogiego klucza wielofunkcyjnego), postanowiłem skorzystać z tej propozycji i dać produktom z poczciwego Lidla szansę.
Aby uczciwie podejść do sprawy, chcę jasno zaznaczyć, że choć produkty do recenzji otrzymałem za darmo, nie otrzymałem i nie otrzymam ani złotówki wynagrodzenia. Nie czuję się też zobowiązany do "słodzenia" tylko dlatego, że otrzymałem za darmo kilka sztuk odzieży. Myślę zresztą, że będziecie mieli okazję się o tym przekonać :)
Ze względów praktycznych recenzję podzielę na dwa artykuły. Pierwszy w nich, dotyczący kasku Crivit, najprawdopodobniej pojawi się tu najpóźniej jutro. Pozostałe produkty, czyli koszulkę oraz spodenki tej samej marki, opiszę, kiedy tylko pogoda pozwoli na ich wiarygodne przetestowanie.
Już teraz serdecznie zapraszam!
Jeśli upuścisz kask na posadzkę z wysokości około 1,4m (wysokość ramion) możesz się z nim pożegnać. Zrobiłem po zakupie mały crash test zakupionego przez siebie kasku i pomimo iż upadł idealnie na środek górnej skorupy to pokrętło regulacji (z tyłu kasku) rozpadło się w drobny mak.
OdpowiedzUsuńŁadnie... Dziękuję za informację. Brzmi to niezwykle poważnie, więc na pewno wspomnę o tym w recenzji.
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem Twojej opinii o koszulkach i spodenkach (o kasku jakieś tam już pojęcie mamy na podstawie tego, co napisał Fizik...) - zastanawiam się, jak wychodzą na tle "markowych" pod kątem jakości wykonania, wytrzymałości i oddychalności. Jakoś nie jestem do nich przekonany, ale może niepotrzebnie się uprzedzam...
OdpowiedzUsuńPS. Widzę, że blog rozwija się i zyskuje na znaczeniu - gratuluję! :)
Oddychalności nie testowałem (za zimno na razie), poza tym na głowie leży dobrze (tamten udało mi się zamienić na nowy). Jeśli chodzi o upadek to kask poza tym, że się rozleciało mocowanie, nie nosił żadnych śladów upadku na skorupie. Ważne jest że nie odbijał się jak piłka tylko upadł i leżał co dobrze świadczy o pochłanianiu energii upadku. Poza tym po sprawdzeniu kodu wklejonego wewnątrz kasku możemy sprawdzić, iż został wyprodukowany w tym samym mieście,w którym fabrykę ma firma Cratoni.
OdpowiedzUsuńAha i co ważne, model z 2013 roku różni się budową od tych sprzedawanych w poprzednich latach.
OdpowiedzUsuńZgadza się, kaski najprawdopodobniej produkuje firma powiązana w taki czy inny sposób z marką Cratoni. W sumie to dobrze, bo choć marka jest w Polsce słabiej znana (a szkoda), to zdecydowanie zalicza się do dobrych.
OdpowiedzUsuńPawle - powiem szczerze, że pierwsze wrażenia nie są specjalnie dobre. Naliczyłem co najmniej kilkanaście wystających nitek (co prawda materiał nie pruje się wokół nich, ale efekt jest mało ciekawy), a wkładka w spodenkach jest przekrzywiona o ok. pół centymetra względem samych spodenek, do tego jest wszyta, a nie wklejona... nie wróży to najlepiej, ale na pewno dam szansę zarówno koszulce, jak i spodenkom.
Na pewno będę się starał pamiętać przy tym, że są to ubrania co najmniej kilka razy tańsze od tych, w których jeździć na co dzień, wszak są to akcesoria absolutnie budżetowe. Liczę, że za tydzień albo dwa będę w stanie powiedzieć więcej :)
Za miłe słowa dziękuję! Jednocześnie obiecuję, że nie poświęcę wiarygodności dla popularności, a moje recenzje pozostaną w 100% uczciwe ;)
Pozdrawiam!
Szkoda że nie masz do testów rękawiczek z Lidla. Pisało na nich wielkimi literami GEL, a w środku znajdowała się najprawdopodobniej "chamska" lipna gąbka (takie miałem odczucie po wymacaniu owych rękawiczek).
OdpowiedzUsuńAkurat z rękawiczek nie korzystam - nawet świetnie wykonane Maviki za 80 zł nie zdały u mnie egzaminu (mam dość małą dłoń, przez co gorzej kontroluję rower, kiedy mam na dłoniach rękawiczki z żelem), dlatego nawet nie byłbym w stanie ich dobrze porównać z innymi produktami...
OdpowiedzUsuń@Fizik - dziś podczas wizyty w Lidlu z ciekawości obejrzałem wspomniane przez Ciebie rękawiczki.
OdpowiedzUsuńWrażenia mam podobne jak Ty. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale pierwsze wrażenie jest tragiczne - "żelowe" poduszki faktycznie przypominają w dotyku tandetną gąbkę. Osobiście wolałbym jeździć z gołymi dłońmi i ewentualnie kupić lepsze chwyty/owijkę, niż korzystać z takich rękawiczek.
Czekam w takim razie na teścik, a tymczasem utrzymuję swoją opinię na temat koszulek ;>
OdpowiedzUsuńCo do jazdy w rękawiczkach, to od pewnego czasu jeżdżę właśnie bez i nie narzekam. Poprzednie, w których jeździłem na MTB miały poduszki w miejscach, które nie były do końca "kompatybilne" z szosą, przez co nie do końca wygodne, a że miałem wówczas inne rzeczy na głowie niż szukanie nowych rękawiczek, pojechałem raz bez nich i tak mi już zostało do dziś. Obym nie żałował przy ew. upadku... ;)
Z tym rozłożeniem żelu i jazdą na szosówce to święta prawda - od razu widać, że specjalista nas odwiedził ;)
OdpowiedzUsuńZ noszeniem rękawiczek mam podobnie - ciągle pamiętam, że w razie gleby rękawiczki jednak mogą mieć sens... Oby taka okazja szybko nie nadeszła :D
Zaopatrzyłam się w kilka produktów z tej oferty. Co prawda nie miałam okazji testować ich ze względów wiadomych (wiosna R.I.P.), ale i tak jestem zadowolona już na starcie, bo wydaje mi się, że dla rowerzystów rekreacyjnych, takich jak ja, zarówno koszulki, jak i spodenki spełnią swe zadanie. Ceny kuszące, więc żal było nie skorzystać :)
OdpowiedzUsuńMoja znajoma, która w tamtym roku kupiła w Lidlu spodenki, jest z nich zadowolona, służą jej wciąż, dlatego i w tym roku postanowiła zakupić kolejną parę. Także podsumowując: rowerzystka rekreacyjna approves :D
O, i to jest bardzo potrzebny głos w tej dyskusji :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawości: nie miałaś problemów z doborem rozmiaru? Nasz testowy zestaw był wg metek w rozmiarze M (najmniejszym z dostępnych), ale wydaje się optymalny dla osoby o wzroście co najmniej 180 cm i z małym brzuszkiem :) Jak to wygląda w przypadku koszulek i spodenek damskich?
Korzystając z okazji: czy możemy liczyć na kilka słów recenzji, kiedy już wyrobisz sobie opinię? :)
A mi w/w. uratował łeb przed trepanacją po tym jak "miły kierowca" przycisnął mnie do krawędzie jezdni i spowodował upadek - w efekcie przyłożyłem głową w krawężnik - kask wytrzymał i głowa też.
OdpowiedzUsuń