6 czerwca 2013

Garść nie-rowerowych statystyk, czyli: dlaczego zabijanie komunikacji zbiorowej to skrajna głupota

Władze powiatu poznańskiego opublikowały ostatnio ciekawe tabele ze statystykami dotyczącymi transportu: http://www.plantap.pl/wskazniki/

Dwie z nich robią szczególne wrażenie: 





Zestawione ze sobą, tabele te doskonale pokazują, jak chorym pomysłem są podwyżki cen biletów na komunikację miejską. Nie trzeba przecież być orłem by zauważyć, że spadek liczby pasażerów komunikacji zbiorowej oznacza mikroskopijne oszczędności na dotowaniu przewozów kosztem większych korków oraz szalonego wzrostu kosztów rozbudowy i utrzymania sieci dróg.

Ciekawe, czy polscy samorządowcy posiądą kiedyś zdolność odczytywania i rozumienia takich danych...

3 komentarze :

  1. Z drugiej strony przeciskanie się rowerem w ogromnym korku daje rowerzyście dużo większą satysfakcję ze "świadomego wyboru". Jeśli chodzi o samą komunikację to nie bierzesz pod uwagę, że w wielu miastach poziom komunikacji miejskiej leży pod psem, choć gdyby ilość pasażerów wzrosła, łatwiej byłoby utrzymać nowe autobusy i stworzyć nowe przystanki, etc...

    P.S. Wybierasz się na święto cykliczne do Poznania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, masz rację i nie wspomniałem o tym (choć bardziej celowo, niż przez zapomnienie - chciałem uniknąć przeładowania informacją...).

      Kwestia dostępności i poziomu usług, o której wspominasz, to część jeszcze większego problemu: miejsca komunikacji zbiorowej w długofalowej strategii transportowej miasta. Nasi samorządowcy z zadziwiającym uporem nie chcą zauważyć, że inwestycja w komunikację miejską błyskawicznie i z nawiązką się zwraca, bo pozwala ograniczyć wydatki na budowę dróg, nie wspominając o innych kosztach generowanych przez ruch samochodowy.

      Efektem tej krótkowzroczności jest "oszczędzanie" na komunikacji zbiorowej, która wymaga przecież dotacji... z tym że nikt nie chce zauważyć, że te "oszczędności" po kilku latach przekładają się na astronomiczne koszty.

      Obawiam się też, że jeżeli takie tabele nie docierają do naszych urzędników, to już nic nie pomoże...


      Na Święcie Cyklicznym niestety w tym roku nie dam rady pojawić - bardzo żałuję, ale mam inne obowiązki. Rowery promuję jednak na co dzień, więc liczę, że absencja zostanie mi wybaczona ;) A Ty wybierasz się do któregoś z miast?

      Usuń
  2. Mieszkam w Trójmieście - ceny biletów na przestrzeni ostatnich (chyba) 5 lat wzrosły o 1,5 zł. Paranoja!
    Pamiętam czasy, kiedy były bilety czasowe, a teraz normalny kosztuje 3 zł.

    OdpowiedzUsuń