Niestety, potem było już tylko coraz gorzej. W końcu okazało się, że sakwa z systemem QL3 po prostu nie spełnia moich oczekiwań, przez co zmuszony byłem wymienić ją na inny model firmy Ortlieb - Office Bag QL2, któremu poświęcona będzie ta notka.
Sakwa Ortlieb Office Bag: nieważne jak zaczynasz, lecz jak kończysz
Jak się okazało, nowy system nośny QL3, choć niewątpliwie wygodny, w moim przypadku po kilku miesiącach przestał nadawać się do przewozu bagażu o wadze choćby 3-5 kg. Przyczyną jest konstrukcja stelaża mocowanego do bagażnika: jest on na tyle wiotki, że zamiast dawać sakwie oparcie na całej powierzchni, działał jak trzy niezależne od siebie punkty połączone stanowczo zbyt cienkim drutem. W efekcie obejmy stelaża nie trzymały się rurek bagażnika, tylko zaczynały obracać się względem nich, uniemożliwiając w ten sposób montaż i demontaż sakwy.
Fragment stelaża będącego podstawą systemu QL3. Jak się okazało, wykorzystane w nim druty były stanowczo zbyt wiotkie, by poradzić sobie z codziennym bagażem. |
Po kilku miesiącach użerania się z notorycznie opadającym mocowaniem postanowiłem sakwę zareklamować. Szczęśliwie dla mnie, reklamację uznano (w tym miejscu wielki ukłon dla dystrybutora, firmy Bikeman!), a ja otrzymałem nową (choć chronologicznie jest to starszy model) sakwę: Ortlieb Office Bag QL2.
Ortlieb Office Bag QL2: powrót do korzeni... w mistrzowskim stylu!
Jak sama nazwa wskazuje, model QL2 różni się od QL3 przede wszystkim sposobem mocowania. Mamy tu więc klasyczny dla sakw Ortlieba układ oparty o wykorzystanie dwóch górnych haków zamykających się wokół rurki bagażnika, stabilizowany dodatkowo przez dolny haczyk zapobiegający odskakiwaniu dołu sakwy od bagażnika na nierównościach.
Mocowanie jest niezwykle solidne i tym razem nie mam najmniejszych obaw, że sakwa wytrzyma obciążenie codziennym bagażem. W końcu to ten sam system, który od lat Ortlieb stosuje z powodzeniem m.in. w legendarnych sakwach Ortlieb: Back-Roller Plus oraz Front-Roller Plus. A nawet gdyby jakimś cudem cokolwiek miało nie zadziałać jak należy, zawsze mamy do dyspozycji cały pakiet części zamiennych w rozsądnych cenach oraz 5-letnią gwarancję producenta.
Jak nietrudno się domyślić, odstające haki są po zdjęciu z roweru mniej wygodne od systemu QL3. To bez wątpienia największy minus modelu QL2; wprawdzie sakwę da się nosić na ramieniu, jednak dolny haczyk opiera się o nogę podczas chodzenia, zaś górnymi hakami łatwo o coś zahaczyć, kiedy przechadzamy się w zatłoczonych miejscach.
Elementy systemu nośnego QL2 wyraźnie odstają od tylnej ścianki sakwy. |
Z drugiej strony... lepsze to (moim zdaniem, rzecz jasna) niż wożenie plecaka i pocenie się na plecach w czasie jazdy!
"Prosto" nie zawsze znaczy "lepiej": sakwy Ortlieb dla mieszczuchów
Nie wspomniałem o jeszcze jednym ciekawym rozwiązaniu zastosowanym w Office Bag QL2. Jest one bowiem mocowana... w pozycji pochylonej w kierunku jazdy. Zgodnie z założeniami producenta pozwala to odsunąć dno sakwy od nogi rowerzysty, chroniąc go w ten sposób przed zahaczaniem butami o sakwę (lub, jak kto woli: chronić sakwę przed uderzaniem butami przez pedałującego rowerzystę).Wprawdzie moje stopy mają dość skromny rozmiar 42, jednak muszę przyznać, że rozwiązanie to działa doskonale - pomiędzy sakwą a butem zachowana jest odległość kilku centymetrów, a o to przecież chodziło.
W Office Bag QL2 wykorzystano specjalny, wyraźnie pochylony system nośny. Wszystko po to, aby nogi nie uderzały w sakwę w czasie jazdy. |
We wnętrzu po staremu...
Ponieważ wnętrze starej-nowej sakwy nie różni się ani odrobinę w stosunku do Office Bag QL3, wystarczy przeczytać wcześniejszą recenzję, by przekonać się, że trudno mu cokolwiek zarzucić. Właściwie jedynym mankamentem, który odrobinę zakłóca doskonały obraz, jest nieco większej zamykanej kieszeni, w której można byłoby przewozić dętkę, multitool i kilka podobnych drobiazgów.
Miłym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie (zarówno w sakwie QL3, jak i QL2) możliwości odsunięcia wewnętrznej (patrząc od strony bagażnika) przegrody od sztywnej ściany sakwy. Powstająca w ten sposób szczelina idealnie mieści laptopa wraz z pokrowcem, dzięki czemu nie hałasuje on w czasie jazdy i nie przesuwa się ani o centymetr. Brawa dla projektantów!
Sakwa Ortlieb Office Bag QL2: podsumowanie
Stara-nowa sakwa była dla mnie złem koniecznym po całkowitej klapie, jaką okazało się na dłuższą metę korzystanie z sakwy Office Bag QL3. Do wersji z mocowaniem QL2 podszedłem z umiarkowanym entuzjazmem - i rzeczywiście, system ten bywa irytujący, kiedy chcemy przejść więcej niż kilkadziesiąt metrów z wyposażoną weń sakwą.
Z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że sprawdzony na tysiącach wypraw system QL2 budzi zaufanie, a stabilność sakwy na bagażniku i spokojna głowa w czasie jazdy to rzeczy nie do przecenienia. Jeżeli więc wozicie w sakwie laptopa lub inny kilkukilogramowy bagaż, zdecydowanie warto zdecydować się właśnie na ten model.
Chociaż w temacie sakw za bardzo nie siedzę (chociaż o Ortliebie i jego renomie słyszałem ;)), to przyznam, że z zainteresowaniem przeczytałem obie recenzje. Oba systemy mocowania wyglądają ciekawie, ale jak zauważyłeś - mają swoje plusy i minusy. Super, że udało Ci się z gwarancją. Mam nadzieję, że tym razem nic już nie nawali :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. Czy w jednej z kieszonek widzę łyżki Pedrosa? ;)
Zgadza się - co jak co, ale systemy nośne wyszły Ortliebowi wybitnie dobrze. Testowałem już kilka marek (Ortlieb w wersjach QL1, QL2, QL3, MSX, Crosso i kilka mniej renomowanych marek) i Ortlieb zostawia wszystkie inne w tyle, nawet w swojej najtańszej wersji.
OdpowiedzUsuńŁyżki faktycznie są Pedrosa - gratuluję dobrego oka ;)
Pozdrawiam!
mam system QL2 ale dokupiłem do niego drugi hak dolny i teraz jest stabilnie na drogach kiepskiej jakości
OdpowiedzUsuńDwa haki to bardzo dobry pomysł!
OdpowiedzUsuń