21 stycznia 2014

Frustracja osiąga poziom maksymalny

Jako uczestnik ruchu widziałem już niejedno, dlatego staram się zrozumieć wiele. Ale numer, który wyciął dziś na moich oczach facet w srebrnym hyundaiu, sprawił, że miałem ochotę wyrwać mu kluczyki ze stacyjki i wrzucić do przepływającej opodal Warty.

Chyba każdy czytał lub słyszał, że ostatnie dni upłynęły w Wielkopolsce pod znakiem marznącego deszczu, osadzającego się na wszystkim w postaci oblodzenia oraz gołoledzi. Swoją drogą, to całkiem ciekawe uczucie, kiedy słyszysz padające igiełki lodu...

Taki klimat, taka sytuacja ;)

W tych pięknych okolicznościach przyrody zbliżałem się na rowerze do przejścia dla pieszych. Z wyprzedzeniem dobrych 30 metrów spojrzałem za siebie, wyraźnie zasygnalizowałem kierowcy za mną, że będę hamował, w końcu zatrzymałem się.


Nagle słyszę za sobą silnik wkręcający się na wyższe obroty, a po chwili widzę wyprzedzającego mnie kierowcę. Tak, jadący za mną człowiek postanowił - przy naprawdę wariackiej gołoledzi - wyprzedzić mnie, kiedy zatrzymałem się, żeby przepuścić KOBIETĘ Z DZIECKIEM W WÓZKU.

Tak się akurat złożyło, że podróż tego osobnika kończyła się jakieś 100 metrów dalej. A ponieważ zawsze intryguje mnie, co siedzi w głowie człowieka zachowującego się w ten sposób, postanowiłem podjechać do niego i zagaić.

W samo sedno.
Źródło: choszczno.org

Oto, czego (w skrócie) dowiedziałem się od człowieka, który uznał, że 10 sekund jego czasu jest cenniejsze niż zdrowie i życie pieszych:

- "Tak, widziałem ją, ale przecież nie zrobiłem nic złego"
- "Przecież widziała, że nadjeżdżam - trzeba było nie wchodzić na przejście" (!!!)
- "Przecież jej nie rozjechałem, więc w czym problem?" (czyżby w tym, że nie została potrącona tylko dlatego, że pomyślała za ciebie i nie weszła na przejście?)
- "A ty co, może nie łamiesz przepisów?" (wiem, że trudno w to uwierzyć, ale jakoś nie bałdzo)

Na koniec padł argument koronny, mój ulubiony:
- "Ja mam prawo jazdy od 1968 roku, więc wiem, jak się jeździ!" (hmm, a może to już po prostu początki demencji?)


Tak, naprawdę wszystkie te idiotyzmy usłyszałem od jednego człowieka, i to w czasie może 3 minut.




LUDZIE KOCHANI, LITOŚCI!


Naprawdę staram się rozumieć, że się śpieszycie.

Wiem, że pogoda jest paskudna i żyć się odechciewa, a czujność czasami szwankuje.



Ale jak można być do tego stopnia głupim, żeby świadomie, celowo i bez cienia skruchy, przy takiej pogodzie, wymusić pierwszeństwo na dwojgu bezbronnych pieszych, w tym jednym, dla którego życie dopiero się zaczęło?

Ręce opadają.

Urażonych ostrym tonem przepraszam. Po prostu musiałem sobie ulżyć.

9 komentarzy :

  1. Skąd ja znam takie przypadki, czasem widuję jak samochód wjeżdżający pomiędzy pieszych przechodzących przez przejście. W takich sytuacjach gorzko żałuję, że nie mam gopro, albo innej kamery, by móc potem wrzucić do sieci i zgłosić coś takiego na Policję.

    Część kierowców jest tak wygodna, że wszędzie by wjechali, łącznie z chodnikiem, byle tylko nie stać w korku, bo to oni mają auto, "a przecież autem wszędzie dojedzie się szybciej..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamerę faktycznie warto mieć. W niemal takiej samej sytuacji po dyskusji z kierowcą (a raczej jego pyskówką i odgrażaniem się) zadzwoniłem po policję. Facet widząc to zmienił front i zaczął mówić, że nic się nie stało i nie ma potrzeby nikogo wzywać i chciał się "dogadać".

    Policja przyjechała po 10-15 minutach (!). Dostał 10 punktów i 200PLN. Kierowca przyznał się od razu i nawet nagranie nie było potrzebne (choć podejrzewam, że do szczerości go zmotywowała).

    Generalnie rozmowy z kierowcami ucinam zdaniem: "dzwonimy po policję i pokazujemy nagranie z kamery?". Skutecznie. A i kamera nie musi być super jakości.

    --
    Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Włoszech policja poszła jeszcze dalej w walce z piratami (na razie tymi parkingowymi, ale kto wie, co będzie dalej): otwarcie prosi o przesyłanie do niej przez Twittera zdjęć przedstawiających kierowców łamiących przepisy.

      A u nas? Nie wystarczy wysłać zdjęcie czy film, trzeba jeszcze stawić się osobiście na komendzie i złożyć oświadczenie. A gdyby kierowca odwołał się od mandatu, mamy obowiązek(!) stawić się przed sądem i zeznawać w sprawie.

      Tak oto polska policja wylewa dziecko z kąpielą: zamiast korzystać ze wsparcia obywateli, zmusza ich do działań skutecznie zniechęcających do przesyłania zgłoszeń. Na koniec ogłasza światu, że "robi co może", a "brak sygnałów od społeczeństwa świadczy o tym, że problemu nie ma" :)

      Nawiasem mówiąc, niedawno byłem świadkiem, jak radiowóz nie zatrzymał się w bardzo podobnej sytuacji (tym razem dla odmiany nadjeżdżał z naprzeciwka). Chyba faktycznie czas zainwestować w kamerę...


      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ech, aż multitool się w kieszeni otwiera... Obawiam się, że tego typu osobnikom ciężko coś wytłumaczyć przy pomocy logicznych argumentów, bo oni i tak wiedzą swoje i jak by się dobitnie nie tłumaczyło, wyjaśniało - nic to nie da. Nie cierpię bezradności, a w takich przypadkach chyba właśnie z nią musimy się zmierzyć...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, to uczucie jest przerażające - odbijasz się od ściany głupoty tak zakonserwowanej, że nawet nie wiesz, jak ten problem ugryźć. Jutro planuję zresztą zamieścić notkę, która pokazuje, że na umysłowe zabetonowanie podatni są nawet ludzie znani z ekranu. Ale to jutro, a dziś dziękuję za komentarz, jak zawsze w samo sedno :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Dzisiaj w empiku czytając świat motocykli tematem felietonu była nowelizacja przepisów, w związku z którą kierowcy będą musieli się zatrzymywać gdy zobaczą pieszego przy jezdni na przejściu dla pieszych? Wiecie może coś na ten temat? Wygooglowałem jedynie jakiś artykół na I bike Kraków, ale żadnych konkretów. Mam nadzieję że nie łamię regulaminu wrzucając link do wspomnianego artykułu http://ibikekrakow.com/2013/08/22/prawo-dla-rowerzysty-uwaga-pieszy/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego regulaminu nie łamiesz - lubimy tu IBK :)

      Taki projekt faktycznie jest w planach. Co ciekawe, Polska jest ostatnim krajem UE, w którym nie ma jeszcze obowiązku ustępowania pieszemu przymierzającemu się dopiero do przejścia przez jezdnię.

      Osobiście mam wrażenie, że jest on blokowany, i to z obu stron:

      - zatwardziałych kierowców święcie przekonanych, że to sparaliżuje ruch (bo kogóż miałaby obchodzić płynność ruchu pieszych, prawda? w końcu korki są bardziej spektakularne, a piesi czekający po 6 minut na obejście skrzyżowania dookoła są sami sobie winni...)

      - radykalnych obrońców praw pieszych twierdzących, że nowy projekt jest niewystarczająco wymagający dla kierowców; nie podoba im się np., aby kierowca ustępował pieszemu wykazującemu zamiar przejścia przez jezdnię i zamiast tego żądają, aby kierowca miał ustępował każdemu pieszemu, który znajdzie się w pobliżu przejścia (co w teorii oznaczałoby nawet, że trzeba ustąpić osobom, które akurat plotkują w pobliżu przejścia, stojąc tyłem do jezdni :) ); niektórzy żądają nawet, by całkowicie zlikwidować zakaz wchodzenia prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu (co ja osobiście chciałbym zobaczyć np. na szosach, gdzie bardzo często przejście dla pieszych zaczyna się zaraz za wyjściem zza bariery dźwiękochłonnej)


      I tak oto projekt od paru miesięcy wisi w próżni i nie robi się z nim nic, bo (moim zdaniem) jedni próbują projekt zablokować, a drudzy - poprzez swój brak umiarkowania wylać dziecko z kąpielą.


      Pozdrawiam,

      Wojtek - KochamRowery.pl

      Usuń
    2. Dzięki za wyjaśnienie. czyli żadnych konkretnych dat nie ma jeszcze, szkoda. Na łamach ŚM naczelnemu też się nie podobał ten pomysł, no ale jak ludzie mają przyspawane tyłki do samochodów lub motocykli to jak ma się podobać. Sam jestem puszkarzem, motocyklistą, rowerzystą i pieszym, i nie mogę się doczekać jak to wejdzie w życie. Zbyt wiele czasu zmarnowałem w życiu na czekanie na litość jakiegoś puszkarza. Pomysł z tym, żeby zatrzymywać się przy każdym pieszym w pobliżu przejścia...brak słów. Przecież widać, czy pieszy chce przejść przez drogę. Mam nadzieję że jak najszybciej zwycięży zdrowy rozsądek, i przestaniemy oglądać akcje takie jak ta, którą opisaliście w tym artykule.

      PS. Fajny blog, znalazłem go wczoraj. Powędrował do zakładek :)

      Pozdrawiam

      Michał

      Usuń
    3. Miło mi, że się zgadzamy. Po przeczytaniu wielu komentarzy już myślałem, że jestem sam w swoim poglądzie ;)

      Dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że będziesz tu zaglądał częściej :) Korzystając z okazji, zapraszam też na nasz profil facebookowy: https://www.facebook.com/Kochamrowerypl , który niejako uzupełnia treść bloga. Oczywiście gdybyś miał jakieś uwagi co do działania serwisu czy treści, jesteśmy na nie zawsze otwarci.


      Pozdrawiam!

      Usuń