12 marca 2014

Jeszcze jeden powód, by lubić Zefala :)

Pamiętacie może napisaną przeze mnie niemal rok temu notkę na temat firmy Zefal?

Jeżeli macie jeszcze wątpliwości, czy warto wybrać produkty Zefal, warto wziąć pod uwagę ten cytat z znalezionej na Road.cc:

"W 1983 r. kupiłem pompkę Zefal HPX. Uszkodziłem ją tydzień temu. Zefal wciąż produkuje części zamienne, które dostarczono do mnie w ciągu 3 dni za niecałe 5 Euro."


logo Zefal

Darmowa reklama, całkowicie zasłużona :)

Właśnie tak poznaje się porządnych producentów. Chapeau bas!

3 komentarze :

  1. No proszę, te kilka cyferek wystarczyło żeby wywołać uśmiech na mojej twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ukłony.

    To ja wrzucę kamyczek i zmącę kryształ tego obrazu.

    Oczywiście - to chwalebne, że firma oferuje części do starych wyrobów (przynajmniej tego - może akurat mieli dużo naprodukowane a to dobrze idzie bo często się psuje?). Tak czy owak - duży plus.

    Jednak kiedyś kupiłam sobie bagażńik ZEFAL RACKOON. Spodobało mi się, że spełniał jednocześnie rolę błotnika. Kiedy jednak zamówienie dotarło do mnie, od razu pojawiły się wątpliwości - plastik tam, gdzie inni dają metal - czy to nie aby francuskie? Niestety tak - i wkrótce potwierdziło się to w trwałości, a raczej jej braku. Oczywiście był 3 razy droższy, niż służący mi już ok. 13 lat Rac-Pac, zapewne z Chin albo Tajwanu - czyli też Chin, tylko na wyspie.

    Pierwsze pękły poprzeczki mocowania taśm (gum) przytrzymujących bagaż na bagażniku. Kilkadziesiąt zł. za dospawanie aluminiowych poprzeczek (już prawie cena nowego) - może się sprawdzi. Owszem - to tak, ale następne były pozostałe części, w tym wspomniany błotniczek oraz na koniec korpus bagażnika. Śmietnik w ciągu jednego sezonu (a woziłam tam nie kamienie czy złom, ale normalne rzeczy na wyprawę rowerową).

    Zawsze się starałam działać tak, by nie dać pretekstu do oceniania mnie w sposób, który mógłby wskazywać jakieś uprzedzenia. I jak na tym wyszłam? Koło pasowe pompy w Renault Kangoo - plastik (niewymienny!). Przewody paliwowe w Peugeot 406 - plastik (oczywiście pękły, po 3 latach od nowości - ognisty ślad za samochodem w lusterku wstecznym - nie do zapomnienia). Wyciskarka soku Tefal, podobnie toster - kluczowe zaczepy tak delikatne, że księżniczkaby urwała, co dopiero mój mąż. Spłuczka w WC - zepsuta po roku, choć czeska chodziła ponad 20 lat - tak, zgadliście - "fabrique en France". Nawet korkociąg znanej francuskiej marki win - w połowie z plastiku, poddał się po trzeciej butelce (jak to mówił Jeremi Clarkson w teście pewnego pojazdu - "jest taki franuski - łatwo się poddaje" :)

    Oczywiście producenci zawsze mówią - niewłaściwe używanie. Ale czy coś podobnego zdarza się równie łatwo z innymi produktami, choćby polskimi przedmiotami, nawet z czasów PRL-u? Miałam dużego fiata za głębokiej komuny, AGD Zelmer i inne Predom, korkociąg "turysta" itd. - narzekaliśmy na małą efektywność, toporność, niedokładny montaż, byle jakie wykończenie - ale tam się nic nie łamało!

    Dziś mam 10-letnie auto koreańskie, polskie AGD, a bagażniki rowerowe tajwańskie, podobnie jak większość rzeczy do roweru. Nic się nie łamie. A koledze korba Stronglight za 650 zł rozleciała się na dwie części przy pierwszym wyjeździe w góry! Koszyki bidonu (jeden Zefal, drugi Specialites) popękane po sezonie - zgadnijcie z jakiego materiału wykonano kluczowe elementy?...

    Tak więc zalecam ostrożność - obejrzyjcie najpierw kupując wyroby - z czego zrobiono je i czy przypadkiem inne firmy nie wykonują tych części z czego innego (nie mówię o marketowym chłamie).

    A tak przy okazji pompek. Odkąd są dostępne znane marki (czyli od początku lat 90-tych) miałam ich kilka. Znana marka SKS popękała w ciągu 2 sezonu (miałam taką mini - przeźroczystą) - bardzo tandetna. Scott z 1999 była dobra, tylko się łatwo rozkręcała i pogubiłam części gdzieś na drogach brytyjskich. Potem kupiłam Author z 2000 - jest bardzo dobra. Kupiłam jeszcze 2 pompki tej marki (mam więc jedną stacjonarną i dwie turystyczne) - są bardzo dobre. Służą już ponad 10 lat, intensywnego używania. NIe wiem, kto je robi, jedną z nich na pewno Giyo, bo taką widziałam pod ich marką - pozostałe nie wiem. Oczywiście ParkTool jest znacznie solidniejsza (kolega ma) i jeśli Was stać - to to będzie moim zdaniem bardzo dobry wybór. Generalnie lepiej wybierać marki własne producentów pompek, bo przynajmniej wiadomo coś o ich producencie. Kupując markowane produkty zamawiane u kogoś innego - ryzykujesz. Powiedzmy pochwaliłam Author i warunkowo Scott - ale dziś robi je ten producent (niezły), a za rok może robić ktoś zupełnie inny, wcale nie dobry i vice versa.

    Pozdrawiam, Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i stary artykuł, ale taka obsługa klienta i longterm na części zawsze należy pochwalić!

    OdpowiedzUsuń